1. Niedzielny wybór – Kamienica! Lewy dopływ Słupi, niezwykle uroczy, ale i wymagający. Rzeka piękna krajobrazowo zwabia nas (TEAM ekajaki) dosyć często. Jest to jedna z najbardziej lubianych przez nas rzek – głównie dlatego, że bardzo niepozorna za każdym razem dostarcza nam niezwykłych emocji. A poza tym tutaj naprawdę można poczuć się blisko natury – nie tylko ze względu na dzikie zwierzęta widywane tu nagminnie, ale także dzięki temu, że rzadko spotyka się tu człowieka. Dzisiaj ucieszyły nas nie tylko liczne bystrza i pojawiające się „zwałki”, ale także wyższy w stosunku do sezonu letniego poziom wody. To jest właśnie jesienne pływanie! Rzeka zupełnie zmienia swoje oblicze, wszystkie przeszkody na rzece trzeba pokonywać „od nowa”, torować sobie nowe ścieżki, a bystrza nabierają większej mocy. Co daje niezłego, pozytywnego „kopa”. Ten standardowy odcinek spływu jednodniowego z naszej oferty pozwala się zmęczyć, ale jednocześnie nie zamęczyć, bo pokonywanie trasy z Kamieńca do Gałąźni Małej - długości 13 km – przy szybkim nurcie charakterystycznym też dla tej rzeki – zajęło nam dzisiaj niecałe 3 godziny. A zdążyliśmy pobawić się jeszcze robiąc „żółwiki”. To do przyszłego weekendu ;-) Też będzie ciekawie…

    Pozdrawiamy !
    Zespół ekajaki.pl 
    www.ekajaki.pl - spływy kajakowe


    0

    Dodaj komentarz

  2. Mały miks – 7 stopni Celsjusza, nieustający deszcz i zupełnie schowane za chmurami słońce – co można zrobić w taki dzień? Prosta odpowiedź – pływać kajakami ;-) Jak przystało na prawdziwych  kajakarzy nas pogoda nie goni z wody, wręcz przeciwnie, my wyznajemy zasadę „Nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani kajakarze”. Tym bardziej, że dzisiaj wybraliśmy się na rzekę Łupawę, na odcinek z Łupawy do Damna – na którym nie pojawiamy się często. Raptem 24 km. w nieco ponad 4 godziny to nasze dzisiejsze wskazania gpsa. A do tego? Piękny odcinek rzeki, który oferuje i zabawę i wyciszenie. Charakter tego odcinka zmienia się nieustannie, raz płynie zupełnie spokojnie i szeroko nie napotykając na swojej drodze przeszkód, by zaraz zmienić się nie do poznania zaskakując naturalnymi przeszkodami, na których można się „pobawić”, czy zmęczyć. Jedno jest pewne – to nie jest odcinek dla początkujących, tę trasę dedykujemy osobom zaawansowanym. Tym bardziej, że po zeszłorocznych przecinkach drzew na odcinku mianowanym najbardziej ekstremalnym fragmentem Łupawy, ten właśnie przejął to miano. Dzięki wielu naturalnym atrakcjom na rzece nie było czasu na nudę i tym samym warunki pogodowe były tylko tłem naszego udanego jesiennego spływu. A to dopiero pierwszy z zaplanowanych na ten weekend spływów ;-) Jutro dalej w drogę…

    Pozdrawiamy !
    Zespół ekajaki.pl
    www.ekajaki.pl - spływy kajakowe

    Latający Jarek :)

    0

    Dodaj komentarz


  3. Ile razy spotkaliście się ze stwierdzeniem, że „kajaki i owszem, ale tylko latem”? Na szczęście nie wszyscy wyznają taką zasadę i dzięki temu odwiedzają nas zatwardziali kajakarze towarzysząc nam w naszych weekendowych, jesiennych, czy zimowych spływach. Tak też było i w tą niedzielę, gdy razem z naszymi przyjaciółmi spłynęliśmy piękny odcinek Słupi – „Szlakiem orła bielika”, czyli z Soszycy do Gołębiej Góry. Byli wśród nich Ci, którzy towarzyszyli nam niejednokrotnie w naszych zorganizowanych weekendowych spływach, a także osoby, które pierwszy raz siedziały w kajaku. No i wszyscy dopłynęli do końca z uśmiechami na twarzy. Tym bardziej, że na bazie czekało nas jeszcze ognicho z kiełbaskami i ciepłe napoje. Nie obyło się także bez świeżych opowieści z wody. Po raz kolejny jednak nie udało nam się dostrzec orła bielika, więc czujemy w kościach, że niedługo wrócimy na ten fragment rzeki – pięknej dla zaawansowanych w kunszcie kajakarskim i tych świeżo upieczonych amatorów tej formy rekreacji. Pamiętajcie zawsze, że należy dobierać odpowiednio odcinek do pory roku jaki i swoich umiejętności - lepiej jak pozostanie niedosyt niż przesyt !

    Zapraszamy!
    Zespół ekajaki.pl
    www.ekajaki.pl - spływy kajakowe


    Jesienna ekipa - ekajaki i Przyjaciele :)

    0

    Dodaj komentarz

  4. Jesienne spływy kajakowe to dla prawdziwych kajakarzy wspaniały okres na pływanie. Ostanie lata pokazują, że jesienią mamy dużo wyższe temperatury niż np. w maju. Krajobraz jest niesamowity - pastelowe kolory do tego słońce pozostawiają niezapomniane wrażenia - ten kto płynął kiedykolwiek jesienią wie o czym mówimy :) Zawsze powstaje pytanie - jak się ubrać !? Odpowiedź jest prosta - nic inne jak na wiosenne pływania - bielizna aktywna, mikropolar, spodnie techniczne, kurtka oddychająca  - dla wrażliwych czapka na głowę, a dla większego komfortu wiosłowania - rękawiczki. Pamiętajmy zawsze aby mieć ze sobą jeden komplet na zmianę - nigdy nic nie wiadomo :) 

    Pozdrawiamy !
    Zespół ekajaki.pl
    www.ekajaki.pl

    Jesienny spływ kajakowy rzeką Liwą 

    0

    Dodaj komentarz

  5. To już chyba tradycją się stało, że ludzie z GR3 spływają z nami Kamienicą o różnej porze roku. Tym razem był to początek jesieni, a relację możecie przeczytać sobie na ich stronie: http://aktywne.trojmiasto.pl/Spokojne-oblicze-kaszubskiej-Kamienicy-n72808.html

    Zapraszamy również do obejrzenia filmu jaki został zmontowany po spływie


    Dziękujemy za wspólny spływ i do zobaczenia następnym razem 
    Zespół ekajaki.pl

    #kamienica #spływ kajakowy #ekajaki #grupa rowerowa 3miasto
    0

    Dodaj komentarz

  6. Miło nam poinformować, że nasza jedynka hybrydowa (połączenie kajaka górskiego z turystycznym) okazała się hitem sezonu 2013. Nasze wcześniejsze testy potwierdziły, że ten kajak jest optymalnym rozwiązaniem na rzeki zwałkowe jak i spokojną wodę. Wypuszczana płetwa mieczowa poprawia kierunek płynięcia, a szczelna komora bagażowa zabezpiecza nam nasz bagaż. Kajak charakteryzuje się jednym z największych kokpitów na rynku dzięki czemu nawet duże osoby wygodnie będą mogły pokonywać pomorskie szlaki kajakowe. Na spływach kajakowych po rzekach zwałkowych zalecamy założenie fartucha kajakowego, który polepszy możliwość pokonywania nawet najtrudniejszych odcinków. Kajak idealnie się sprawdził na spływach kajakowych takimi szlakami jak Słupi, Łupawa, Wieprza, Bukowina, Studnica, Kamienica.
    Poniżej prezentujemy film pokazujący Dagger Approach w całej okazałości

    Pozdrawiamy serdecznie !
    Zespół ekajaki.pl


    0

    Dodaj komentarz

  7. Korzystając z przepięknej jesiennej pogody realizujemy przyjemne z pożytecznym czyli przygotowujemy opracowanie na potrzeby oznakowania rzeki Wierzycy. Cały odcinek na długości 150km od J.Wierzyska do Gniewu powinien zostać oznakowany zgodnie ze standardami PTTK (czyli tak jak większość oznakowanych szlaków kajakowych). Miejmy nadzieję, że nasza praca zostanie zmaterializowana ;)

    Więcej informacji już za momencik ....

    Pozdrawiamy !
    Zespół ekajaki.pl

    rzeka Wierzyca j.Wierzysko koło Kościerzyny 
    0

    Dodaj komentarz



  8. Tym razem urodziny na rzece obchodził Krzysiek. Zebrała się spora grupa 12 osób i popłynęliśmy z Soszycy do Gołębiej Góry. Kiedy płynęliśmy tu przed dwoma tygodniami, mieliśmy zimową scenerię i bardzo duże zalodzenie, a poza tym niespotykanie wysoki stan wody. Dzisiaj mieliśmy zupełnie inne warunki: woda sporo opadła, zalodzenie gdzieś zniknęło, a zimy ani śladu. Kilka stopni na plusie, słonecznie, a więc wiosna w zimie. Do nas dołączyło tym razem sześciu chłopaków z Poznania. Mimo że rzeka na początku nie jest wymagająca, bardzo szybko wychwyciła dwóch kolegów z Poznania i zweryfikowała ich umiejętności. Oczywiście mowa tu o dwóch pięknych eskimoskach do połowy. Mowa tu o łatwiejszej połówce, czyli zejściu pod wodę . Oczywiście było sporo śmiechu, bo zrobili to na czystej spokojnej wodzie gdzie nie było żadnej przeszkody. Dalej płynęliśmy już prawie do samego końca bez nagłych, a niespodziewanych wydarzeń. Było tak bardzo fajnie wiosennie. Na ostatniej zwałce, jeden z kolegów z Poznania zagonił mnie do pracy. Otóż zafundował sobie kabinę po której już bez butów po konarze leżącego drzewa wydostał się na brzeg. Odwrócony kajak rzeka pięknie zaklinowała w szybkim nurcie pod gałęziami zwalonego drzewa. Dosyć dobrze sobie radzę na rzece ale tutaj trochę pomógł mi Grzeniu aby wyciągnąć kajak z tego miejsca. Po tej przygodzie wkrótce dotarliśmy do mostu gdzie zakończyliśmy spływ. Na bystrzu pod mostem Milena i jej Ziemo trochę pobawili się w łapanie  forfitera ale to była tylko zabawa z nadmuchiwaną imitacją, bo francy nadal nie udało się złapać. Tutaj jeszcze w zabawie w podpływaniu pod bystrze doszło do wywrotki i zabawnego zdarzenia. Musiałem gonić odpływający kajak i wiosło. Później przy ognisku okazało się, że popłynął jeszcze but. Gdyby to był jakiś stary kamasz, to pewnie bym się nie przejął, ale chodziło o bardzo porządne buty za kilkaset złotych. Wsiadłem do kajaka i popłynąłem około kilometra w dół rzeki dokładnie przeszukując jej koryto.  Wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem, bo w jednej ze zwałek czekał na mnie uwięziony w gałęziach but. Dostałem piękne podziękowanie gdy  jeden z chłopaków stwierdził że jestem gość, bo nie każdemu by się chciało. To nie było nic nadzwyczajnego. Ci którzy u nas pływają, wiedzą że dostają tu nie tylko kajak i rzekę. Dostają tu również atmosferę, którą tworzymy. Traktujemy Was tak zwyczajnie, tak po ludzku, jak trzeba pomóc to się pomaga. Nic w tym nadzwyczajnego.
    Na zakończeniu przy ognisku Krzysiek dostał trochę upominków i bardzo dużo serdecznych życzeń. Oczywiście był szampan, bardzo smaczna grochówka , którą w kociołku na ognisku przygotowała Gosia, żona Krzyśka. Poza tym obowiązkowy grzaniec i kiełbaski. Tak więc kolejny spływ i kolejne urodziny należy zaliczyć do bardzo udanych. Ciekawe kto następny w ten sposób uczci swoje urodziny ?
    Serdecznie pozdrawiamy

    0

    Dodaj komentarz

  9. Niedziela 27.02.2011. W podstawowym składzie, a wiec Krzysiek, Andrzej i ja wybraliśmy się na lajtową wycieczkę w kajaku po Brdzie. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, a było tylko przyjemnie. Zaczęliśmy w Nowej Brdzie i planowaliśmy nawet trzydzieści km, a skończyło się na dziesięciu. Ale po kolei. Już na początku przy moście gdzie startowaliśmy było spore zalodzenie i to zwiastowało kłopoty. Brda jest rzeką o spokojnym nurcie i ostatnie solidne mrozy zrobiły swoje. Początkowo to nawet było zabawne kiedy śmialiśmy się z siebie nawzajem przy pokonywaniu krótkich odcinków po lodzie. Stopniowo było coraz trudniej bo rzeka miejscami była całkiem zamarznięta. W końcu już nie dało się dłużej walczyć z lodem i poszliśmy na spacer. Ciągnęliśmy kajaki ok. kilometra wzdłuż brzegu i dotarliśmy do miejsca gdzie było trochę płynącej wody. Jednak nie cieszyliśmy się zbyt długo bo znowu mieliśmy przed sobą zamarzniętą rzekę. Chcąc się wydostać na brzeg nie było to wcale łatwe. Najpierw odcinek po lodzie wzdłuż nurtu. Śmialiśmy się z siebie nawzajem  bo odpychając się dłońmi o bardzo śliski lód trochę to przypominało spacer pingwinów. Następnie każdy z nas na swój sposób walczył z poślizgiem próbując wydostać się na brzeg. Zaręczam że nie było to łatwe, ale w końcu się udało. Teraz już tylko krótki spacer wzdłuż brzegu i w kajaku na drugi brzeg rzeki. W ten sposób dotarliśmy do Folbrycha i mostu na rzece gdzie zakończyliśmy spływ. Nie było sensu pchać się dalej bo na rzece było pełno lodu. Rozpaliliśmy ognisko i przy kiełbaskach i grzańcu pobyliśmy trochę i ruszyliśmy w drogę powrotną. Tak więc kolejny spływ i kolejne zaskoczenie. Zimowe spływy mają to do siebie, że nigdy do końca nie da się przewidzieć dokąd dopłyniesz. Ma to swój urok, ale zobowiązuje do przezorności. Trzeba dobrze orientować się w okolicy i znać wszystkie możliwe dojazdy. Zawsze któraś z dróg może być potrzebna.
    Mieliśmy ładną pogodę, ciekawą scenerię zalodzonej rzeki więc nowe doświadczenie i kolejny spływ uważam za bardzo udany
    Pozdrawiam
    Tadeusz
    ekajaki.pl

    Poniżej link do zdjęć:

    https://picasaweb.google.com/116405508068453859262/ZimowySpYwKajakowyBrdaNowaBrdaFolbrych?feat=flashalbum#
    0

    Dodaj komentarz

  10. Teraz już nie tylko poszukujemy na naszych rzekach tej Francy Forfitera, ale kolejnego solenizanta. Wyszło na to, że wyprawianie rocznicy urodzin na rzece i przy ognisku to świetny pomysł. Spróbowaliśmy przed dwoma tygodniami na Słupi gdzie od razu mieliśmy podwójnie ( Grzeniu i ja ) i tak się to spodobało że wczoraj na Jutrzence mieliśmy kolejne urodziny.
    Początkowo planowaliśmy Łupawę ale jak pisałem kilka dni temu, Łupawa może poczekać a Jutrzenka nie. To jest urocza rzeczka gdy ma wodę po roztopach. Jest tutaj wszystko czego oczekują Ci którzy chcą się pobawić na rzece a kajak jest im posłuszny.
    Zebraliśmy się w ośmioosobowej grupie, a wśród nas solenizantka Milena. Wystartowaliśmy przy moście na początku wsi Jutrzenka.Zdjęcia robił nam na starcie a później na progu z którego skakaliśmy kol.Kazik fotograf z Kuriera Bytowskiego a co z tego wyszło to można podziwiać. Szczególnie te zdjęcia z progu bo każde z nich nadaje się na wystawę albo do oprawienia. Albo i tu i tam. Cały spływ to była jedna wielka zabawa. Zdarzyło się kilka kabin a Tomek zafundował Konradowi nawet jedną zupełnie celowo. W myśl zasady że dobremu koledze niczego nie należy żałować tak po prostu wziął go i wywrócił. A wszystko to przy super humorach . Milena jako nasz spływowy rodzynek była pod ciągłą opieką no i zdjęć i filmików trochę się uzbierało. Ona nie ma jeszcze zbyt dużego doświadczenia w kajaku ale poradziła sobie świetnie. Dzięki temu pasowaliśmy JĄ na końcu przy ognisku na kajakarkę, lejąc po tyłku taki niedużym wiosłem. Był oczywiście szampan, kiełbaski no i pyszne ciasto ( podobno wypiek Mileny ).
    Jako upominek urodzinowy dostała od nas takiego dmuchanego Forfitera, na którym wraz z życzeniami wszyscy złożyli autografy.
    Tej Francy Forfitera nie udało nam się znaleźć więc wkrótce ponawiamy kolejna próbę.

    Pozdrawiamy

    Zespół ekajaki.pl 
    www.ekajaki.pl
    0

    Dodaj komentarz

Zdjęcie
Zdjęcie
Wczytuję